Forum ZSE Gdańsk Strona Główna ZSE Gdańsk
Forum dyskusyjne Gdańskiego Energetyka
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Manicure Ursynów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZSE Gdańsk Strona Główna -> Nauczyciele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4
*



Dołączył: 27 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Wto 12:35, 11 Wrz 2018    Temat postu: Manicure Ursynów

-Brzydka rana, ale niegrozna. Dobry ojciec Tully opatrzyl ja jak trzeba i teraz bok jest jak nowy, Wasza Wysokosc. Tully prychnal rozezlony.

-Ten czlowiek powinien lezec kolkiem w lozku. Jego rana jest znacznie powazniejsza od twoich obrazen. Nie odstapil cie ani na krok, dopoki sie nie upewnil, ze z toba wszystko bedzie w porzadku, Arutha.

Trask zignorowal zupelnie uwage kaplana.

-Miewalem gorsze. Pamietam, kiedys mielismy potyczke z wojenna galera z Queg, ktorej zaloga zbuntowala sie i zajela pirackim rzemioslem, i... no tak, ale to zupelnie inna historia. Pytales, panie, o statek. - Przykustykal blizej do poslania Aruthy. - Wyszlismy z portu Palanque z ladunkiem broni i oleju palnego. Zwazywszy na sytuacje w tym regionie, myslalem, ze rynek powinien byl chlonny na taki towar. Przeskoczylismy jakos przez ciesniny tuz na poczatku sezonu, majac nadzieje, ze uda nam sie wyprzedzic inne statki.

Chociaz udalo sie przejsc przez ciesniny bardzo wczesnie, zaplacilismy za to wysoka cene. Ponad tydzien pchal nas przed soba koszmarny huragan, ktory nadszedl z poludnia. Kiedy w koncu przestalo wiac, ruszylismy na wschod, kierujac sie w strone wybrzeza. Uwazalem, ze bez trudu bedziemy mogli okreslic nasza pozycje za pomoca punktow orientacyjnych na brzegu. Kiedy na horyzoncie zobaczylismy linie wybrzeza, nikt na pokladzie nie potrafil rozpoznac ani jednego znajomego punktu. Poniewaz zaden z nas nigdy nie zapuscil sie przedtem na polnoc od Crydee, uznalismy, ze dotarlismy dalej niz sadzilismy.

Za dnia posuwalismy sie wzdluz wybrzeza. Nocami, nie znajac plycizn i raf, wolalem nie ryzykowac i rzucalismy kotwice. Trzeciej nocy od brzegu przyplyneli, jak stado delfinow, Tsurani. Czesc z nich przeplynela pod statkiem i zaatakowali z obu burt. Kiedy obudzil mnie ruch na pokladzie, opadlo mnie juz kilkunastu sukin... upraszam o przebaczenie. Ksiezniczko, Tsuranich. Opanowali statek w ciagu paru minut. - Przygarbil sie nieznacznie. - Utrata wlasnego statku to bardzo ciezkie doswiadczenie, Wasza Wysokosc.

Skrzywil sie bolesnie. Tully wstal i zmusil go, by usiadl na stolku kolo poslania. Po chwili Trask kontynuowal swoja opowiesc.

-Nie moglismy zrozumiec ani slowa. Szwargocza jak malpy, a nie ludzie. Ja sam opanowalem, nie chwalac sie, piec cywilizowanych jezykow, a moge sie jakos dogadac w kilkunastu innych. No tak, ale jak mowilem, nie moglismy sie w ogole porozumiec. Mimo to ich intencje okazaly sie wkrotce jasne.

Sleczeli nad moimi mapami. - Na wspomnienie o nich skrzywil sie bolesnie. - Kupilem je legalnie i w pelni prawa od emerytowanego kapitana w Durbine. W tych mapach bylo zawarte doswiadczenie piecdziesieciu lat zeglowania od Crydee do najdalszych wschodnich wybrzezy Konfederacji Keshu, a oni ciskali nimi po kabinie jak starymi szmatami, az znalezli te, ktore byly im potrzebne. Miedzy nimi bylo kilku zeglarzy, bo gdy tylko odszukali wlasciwe mapy, zaznajomili mnie ze swoimi planami. Niech mnie bogowie morz skaza na wieczna tulaczke z sieciami po srodladowych wodach za to, ze stanelismy wtedy na kotwicy tylko kilka mil na pomoc od przyladkow powyzej waszej latami morskiej. Gdybysmy pozeglowali odrobine dluzej, od dwoch dni bylibysmy bezpieczni w porcie.

Ani Arutha, ani nikt z pozostalych nie odezwal sie slowem. Po chwili milczenia Trask podjal opowiesc.

-Zeszli do ladowni i zaczeli wszystko wyrzucac za burte. Bylo im zupelnie obojetne, co wyrzucaja. Wszystko poszlo za burte. Wszystko. Piecset wspanialych mieczy z Queg o szerokiej klindze, piki, lance, wlocznie, luki bojowe, doslownie wszystko. Robili to na wszelki wypadek, aby ta bron nie dotarla jakims cudem do Crydee. Nie bardzo wiedzieli, co zrobic z beczkami z olejem palnym z Queg. [link widoczny dla zalogowanych]
i mozna bylo wydobyc z ladowni tylko przy uzyciu dzwigu portowego, wiec zostawili je w spokoju. Upewnili sie ze sto razy, ze na pokladzie nie ma zadnej innej broni poza ta, ktora mieli przy sobie. Potem kilku z nich ubralo sie w jakies czarne szmaty i wplaw przedostali sie na lad. Poszli wzdluz wybrzeza w strone latami morskiej. Przez caly czas reszta z wyjatkiem kilku, ktorzy z lukami w rekach pilnowali mojej zalogi, kleczala na pokladzie, kiwajac sie w przod i w tyl, wznoszac modly do swoich bogow. Jakies trzy godziny po zachodzie slonca zerwali sie nagle, zaczeli kopac i bic moich ludzi, pokazujac na mapie port.

Postawilismy zagle i ruszylismy w dol wybrzeza. Reszte znacie. Mysleli, jak sadze, ze nie bedziecie sie spodziewac ataku od strony morza.

Fannon pokiwal glowa.

-Dobrze mysleli. Od czasu ich ostatniego napadu patrolowane byly czesto okoliczne lasy. Nie mogli sie zblizyc bez naszej wiedzy na odleglosc dnia marszu do Crydee. W ten sposob zaskoczyli nas nie przygotowanych. - Stary Mistrz Miecza mowil zmeczonym i zgorzknialym glosem. - Teraz zas w miescie nie pozostal kamien na kamieniu, a dziedziniec zamkowy wypelniony jest po brzegi przerazonym ludem miejskim.

Trask byl rownie przybity.

-Po dotarciu do nabrzeza glowna czesc oddzialu szybko zeszla na lad. Na pokladzie zostalo kilkunastu, ktorzy wyrzneli wszystkich moich ludzi. - Grymas bolu skrzywil j ego twarz. - To byla banda niezlych rozrabiakow, ale w sumie nie takich zlych ludzi. Nie mielismy pojecia, co sie swieci, dopoki pierwsi chlopcy nie zaczeli spadac za burte naszpikowani strzalami. Kolorowe zakonczenia strzal trzepotaly w locie jak choragiewki, zanim ciala nie uderzyly o wode. Myslelismy caly czas, ze beda chcieli, abysmy odplyneli z nimi z portu. Moi chlopcy stawili oczywiscie opor, ale bylo juz za pozno. Kolki i rozki szkutnicze to troche malo, jezeli masz przeciwko sobie przeciwnikow uzbrojonych w miecze i luki.

Trask westchnal ciezko. Skrzywil sie z bolu spowodowanego zarowno opowiescia, jak i rana w boku.

-Trzydziestu pieciu ludzi. Zabijaki, typy spod ciemnej gwiazdy, portowe lumpy, nie ma co ukrywac, niezla zgraja, ale to byla moja zaloga. Tylko ja mialem prawo ich zabic, gdyby byla taka koniecznosc. Roztrzaskalem czaszke pierwszego Tsuraniego, ktory sie do mnie zblizyl. Wyrwalem mu miecz i zatluklem nastepnego. [link widoczny dla zalogowanych]
udalo sie wytracic mi miecz z reki i przebil mnie na wylot. - Zasmial sie krotkim, chrapliwym smiechem. - Skrecilem mu kark. Potem stracilem na jakis czas przytomnosc. Chyba mysleli, ze umarlem. Kiedy sie ocknalem, pod pokladem szalal juz ogien. Zaczalem krzyczec o pomoc. No a potem juz wiecie, zobaczylem Ksiecia wchodzacego na poklad.

-Jestes odwaznym czlowiekiem, Amosie Trask.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZSE Gdańsk Strona Główna -> Nauczyciele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin